Droga nie wybrana
Po wielu latach, z twarzą przez zmarszczki zoraną
Opowiem to, z westchnieniem i mglistym morałem:
Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano
Dwie drogi; pojechałem mniej uczęszczaną –
Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem.
Robert Frost
tłum. Stanisław Barańczak
Poniżej wklejam post napisany rok później. Ta konfrontacja dwóch tekstów pozwala mi widzieć postęp.
- Rozstaje dróg – którędy mam iść / Publikacja 08.05.2020 bez zdjęć
Rozstaje dróg to symboliczne miejsce. Musisz zdecydować, którą drogą pójść. Czasami jest to obojętne, a czasami decyzja na całe życie. Jeszcze innym razem ciekawość lub żal, że nie wybrało się tej drugiej drogi. To, co działo się na rozstaju dróg , często stawało się motywem baśni (nasza klasyka – rozstanie braci: Lecha, Czecha i Rusa) lub tak zaczynała się opowieść drogi. A jakie Ty masz skojarzenia z wyborem drogi, kiedy nie wiedziałaś dokąd Cię zaprowadzi? Czułaś się zagubiona czy rozbawiona?
Pewne skrzyżowanie przypomina mi zabawną scenkę. Wybrałyśmy się z przyjaciółką do Guildford. To była podróż śladami mojego pisarza. Autokar z Londynu miał zatrzymać się w centrum, tymczasem wylądowałyśmy na przydrożnym przystanku daleko od miejsca przeznaczenia. Uprzejmi Anglicy doradzili nam wziąć taksówkę. Nie wiedzieli, że mówią do biednych nauczycielek z Polski. Zdecydowałyśmy się przejść te kilka kilometrów we wskazanym kierunku. W pewnym momencie doszłyśmy do miejsca, które wyglądało jak rozstaje dróg. W prawo ciągnął się kilometr identycznych domków, w lewo też domki po horyzont i na wprost podobnie. Nic nie wskazywało, która droga prowadzi do centrum, a sobotni poranek żadnej żywej duszy (choćby pokutującej jak przystało na rozstaje). Musiałyśmy zdecydować którędy iść; na szczęście wybrałyśmy dobry kierunek. Dotarłyśmy do uroczego miejsca przeznaczenia, jednak do dzisiaj pamiętam ten obraz ciągnących się uliczek i moment podejmowania decyzji.
Rozstaje dróg a odpowiedź kota
Obawiam się, że w tym przypadku nie sprawdziłaby się odpowiedź kota z Cheshire. Chociaż z drugiej strony mam wrażenie, że którąkolwiek drogę bym wybrała, prawie zawsze zaprowadzi mnie do Wonderlandu. Podobnie jak Alicja, która na rozstaju dróg radziła się Kota z Cheshire:
-Czy nie mógłby pan mnie poinformować, którędy mam iść?
-To zależy w dużej mierze od tego, dokąd pragnęłabyś dojść – odparł Kot.
– Wszystko mi jedno.
-W takim razie również wszystko jedno, którędy pójdziesz – powiedział Kot.
– Chciałabym tylko dostać się d o k ą d ś – wyjaśniła Alicja.
– Na pewno się tam dojdziesz, jeśli będziesz szła dość długo.
Ta rozmowa Alicji z kotem jest często cytowana. Może sens jest taki , że cokolwiek byśmy nie wybrały i tak dojdziemy tam, gdzie nas przeznaczenie zaprowadzi?
Droga nie wybrana
Inaczej rozstaje dróg widział amerykański poeta Robert Frost. Nie wiem czemu, ale akurat ten wiersz o nie wybranej drodze zapadł mi w pamięć.
Dwie drogi w żółtym lesie szły w dwie różne strony:
Żałując, że się nie da jechać dwiema naraz
I być jednym podróżnym, stałem, zapatrzony
W głąb pierwszej z dróg, aż po jej zakręt oddalony,
Gdzie widok niknął w gęstych krzakach i konarach;
Potem ruszyłem drugą z nich, nie mniej ciekawą,
Może wartą wyboru z tej jednej przyczyny,
Że, rzadziej używana, zarastała trawą;
A jednak mogłem skręcić tak w lewo, jak w prawo: (…)
Po wielu latach, z twarzą przez zmarszczki zoraną
Opowiem to, z westchnieniem i mglistym morałem:
Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano
Dwie drogi; pojechałem mniej uczęszczaną –
Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem.
Robert Frost, tłum. Stanisław Barańczak
Znasz odpowiedź na pytanie -Którędy mam iść?
W życiu często stajemy na metaforycznym rozstaju dróg – musimy zdecydować się na takie czy inne studia, wyjść za mąż za tego czy tamtego, zamieszkać tu czy tam. Pewno mogłabyś dodać więcej przykładów. Dla niektórych z nas odejście dzieci też wiąże się z pytaniem, jak sobie ułożyć życie. A jeśli nie dzieci, to emerytura jest takim momentem, kiedy musisz zdecydować – co dalej? Czasami kontynuujesz wykonywanie zawodu w ograniczonym wymiarze, a czasami stajesz przed wielkim znakiem zapytania – co dalej? Niedawno dostałam pytanie – o czym marzą emeryci. Niektórzy oszczędzają całe życie, aby pojechać na wymarzone wakacje – udać się w symboliczną podróż dookoła świata. W rzeczywistości, gdy marzenie staje się możliwe do realizacji, pragną tylko swojego fotelu/ogródka i świętego spokoju. Myślę jednak o wersji bardziej optymistycznej – jestem zdrowa (jak na panią w TYM wieku – to uprzejma uwaga lekarza) i mam kilka lat względnej aktywności. I co dalej?
Nowa droga – nowe możliwości
Właśnie stoję na rozstaju dróg – którą pójść? Czy potrafię tę drogę uczynić niezłą przygodą? Wiadomo dokąd się zajdzie, niezależnie którą drogę wybiorę. Tymczasem samo bycie w drodze może skłaniać do refleksji. Świetny przykład znalazłam u Dominika Juszczyka i jego projekcie “Myśli z drogi”. Warto tam zajrzeć. Rok temu podjęłam decyzję, że założę „Lawendowy kapelusz” – internetową stronę dla dojrzałych kobiet. Mogłam spokojnie poświęcić się czytaniu książek, spacerom, pracy w ogródku. Wybrałam uczenie się czegoś zupełnie nowego. Obecnie przypomina to chodzenie po totalnych wertepach, a jednak jest i radość. Zajrzałam do moich pierwszych wpisów i właśnie taki samotny cytat nasunął mi pomysł – Rozstaje dróg. A zdjęcie drogi w lesie zawdzięczam Krzysztofowi Chylińskiemu, który wyraził zgodę na jego publikowanie. Tak przy okazji, dzięki niemu poznaję wiele fantastycznych ptaków, które Krzysztof potrafi wypatrzeć na swojej drodze.
A jakie jest Twoje doświadczenie w podejmowaniu decyzji? Żałujesz nie wybranej drogi, czy przeciwnie – i tak dochodzisz do celu?
Ten wiersz Frosta zapadł mi wyjątkowo w pamięć. Może dlatego, że często jestem pytana – dlaczego “Alicja”? Mogłam przecież wybrać jakąkolwiek inną książkę. Tymczasem “Alicja” plącze się przez całe moje życie. Prawdopodobnie jako dziesięcioletnia dziewczynka zobaczyłam cień Białego Królika na jednej z dróg. I teraz “z twarzą przez zmarszczki zoraną” opowiadam, że kiedyś wybrałam mniej uczęszczaną drogę a reszta przygód “wzięła się z tego, że to ją wybrałem”
A co z poniższym fragmentem? Nie pasował o narracji?
(…)
A jednak mogłem skręcić tak w lewo, jak w prawo:
Tu i tam takie same były koleiny,
Pełne liści, na których w tej porannej porze
Nie znaczyły się jeszcze śladów czarne smugi.
Och, wiedziałem: choć pierwszą na później odłożę,
Drogi nas w inne drogi prowadzą – i może
Nie zjawię się w tym samym miejscu po raz drugi.
Po wielu latach, z twarzą przez zmarszczki zoraną,
(…)