Alicja w szkole

Ponad dziesięć lat po przeczytaniu Przygód Alicji w Krainie Czarów w tłumaczeniu Słomczyńskiego[i], ku mojemu zaskoczeniu otrzymałam kolejny egzemplarz. Był to przekład Roberta Stillera[ii] z 1990 roku; książka tym atrakcyjniejsza, że dwujęzyczna. W „Lawendowym Kapeluszu” zamierzam pisać o moich doświadczeniach i przygodach z Alicją i Carrollem. Stiller automatycznie skojarzył mi się z jego komentarzami do Alicji. W konsekwencji wróciłam najpierw do książki The Annotated Alice edytowanej przez Martina Gardnera[iii], niezwykle pożytecznej dla fanów Alicji. Chociaż egzemplarz z roku 1960, 1970 kupiłam w Anglii dużo później, to obecnie zatrzymałam się już na pierwszej stronie Wstępu.  Początkowe paragrafy malują obraz pod tytułem „Alicja w szkole”. Kiedy wyobraziłam sobie taką możliwość, okazała się ona całkiem realna dlatego spojrzałam na moją ulubiona opowieść pod kątem szkoły. Od razu powstało pytanie – W którą stronę powinnam pójść?  Zazwyczaj u Alicji wnioski są niejednoznaczne, ale jak zapewnia Kot, wystarczy iść dość długo.

Szkoła w Krainie Czarów

Już pierwsza myśl bohaterki, zanim jeszcze  wpadła do króliczej nory, dotyczyła książki. Co prawda, książka bez obrazków wydała się jej bezużyteczna, tak jak i wiedza o Szerokości i Długości Geograficznej. Młoda dama lubiła popisywać się wiadomościami ze szkoły, szczególnie jeśli jakieś słowa wydały się jej wspaniałe. Jednak w Krainie Czarów wiedza zdobyta na lekcjach ulegała dziwnemu zniekształceniu. Alicja nie potrafiła powtórzyć wiadomości nabytych podczas lekcji matematyki, geografii czy literatury – ani tabliczki mnożenia, ani stolic, ani nawet wierszyka. Tymczasem w Krainie Czarów mogłoby się spełnić marzenie wielu uczniów – wolność od lekcji: „Na przykład byłaby dziewiąta rano, czas na rozpoczęcie lekcji: a ty byś mu tylko szepnęła słówko i w mig wskazówki się kręcą! Jest w pół do drugiej, obiad!” (R.S) Zabawny opis szkoły w morzu w wykonaniu Fałszywego Żółwia to przy okazji wdzięczne pole do popisu dla tłumaczy. Można postawić pytanie –  Czy Alicja powinna pojawić się w prawdziwej polskiej szkole? 

Co autor miał na myśli? Ściąga z Alicji  

Lektura w szkoleW 2010 roku ukazało się jedenaste tłumaczenie Alicji[iv]. Dla wydawnictwa GREG przekładu dokonała Magdalena Machay, a opracowała Katarzyna Ćwiękała. Do 2022 roku książka była wznawiana kilkukrotnie, co oznacza, że był na nią popyt. Mogły do tego przyczynić się ilustracje Tenniela, o wiele lepiej przedstawione niż tanich egzemplarzach wydawnictwa Zielona Sowa. Natomiast etykietka LEKTURA była zdecydowanie czynnikiem zwiększającym sprzedaż. Analiza literacka dla uczniów jest pomocna do przebrnięcia przez tekst Carrolla. Podpowiedź, że w tym wydaniu Alicji znajdują się szczegółowe i skrócone streszczenia, plan wydarzeń, charakterystyka bohaterki oraz pytania, które sprawdzają wiedzę na testach brzmi zachęcająco dla rodziców, którzy chcą ułatwić szkolne życie swoim latoroślom. Powstaje pytanie – Jeżeli ktoś wnikliwie wyjaśni dziecku problematykę utworu, to ile zostanie dla jego wyobraźni? Poza tym pozostaje również naturalny stres przed testami. Kolejne pytanie – czy uczniowie muszą czytać tylko wersję Machay, ponieważ tłumaczenia na język polski różnią się czasami znacznie.

„Pozornie to samo, a jednak za każdym razem coś innego”

Trzy Alicje Bożena Gorska zaproponowała świetną lekcję języka polskiego, która powinna poprzedzić ewentualną lekturę Alicji. Mimo, że wydawnictwo GREG poleca swoją pozycję jako lekturę szkolną, to Alicja nie jest zbyt popularna nawet wśród nauczycieli. Nie wszyscy uświadamiają sobie wielość tłumaczeń tej książki i wynikających stąd problemów. Bożena Gorska przedstawiła scenariusz lekcji „Trzy Alicje w Krainie Czarów” w „Polonistyce”[v] oraz w szkolnym podręczniku[vi]. Jednym z jej celów dwugodzinnej lekcji jest: „uświadomienie uczniom, że literaturę obcą poznajemy przeważnie w przekładach, a teksty tłumaczone przez różne osoby nie są i nie mogą być identyczne.” Na przykładzie fragmentu Alicji w tłumaczeniu: Marianowicza, Słomczyńskiego i Stillera autorka pokazuje trudności, jakie w swej pracy napotyka tłumacz. Gorska mając doświadczenie w pracy z dziećmi, które lubią  „kalambzdurzyć”, proponuje trzy wersje opowieści: Niby Żółwia (A.M), Żółwiciela (M.S.) i Fałszywego Żółwia (R.S) Pracując w grupach uczniowie porównują dowcipne określenia u poszczególnych tłumaczy. Przy okazji uczą się krytycznego podejścia do literatury.

Magiczna szkoła

Szkoła bohaterek Alicja w szkole – to z kolei pomysł Nauczyciela Roku2018  Przemysława Staronia. Jako licealny nauczyciel etyki prowadził lekcje niekonwencjonalnymi metodami. Osobiste doświadczenia i praca z młodzieżą skłoniły do napisania książek Szkoła bohaterek i bohaterów [vii]. Na przykładzie literackich bohaterów pokazuje młodym „jak sobie radzić ze złem”. Drugą część „Szkoły…” rozpoczyna rozdział  „Dlaczego dorośli postępują bez sensu? Czyli czego możemy się nauczyć w króliczej norze”. Staroń twierdzi, że „Alicja w Krainie Czarów” jest „opowieścią o zderzeniu świata dzieci ze światem dorosłych” . Tym samym zachęca nastolatki, aby spojrzeli głębiej. Zauważą wówczas, że w podziemnym świecie Alicji to dorośli wykazują się brakiem logiki a nie mała dziewczynka. To dorośli traktują dzieci niepoważnie i we śnie Alicji, i w prawdziwym życiu. Przykłady z magicznego świata Alicji Przemek Staroń podsumowuje:  „bo życie jest zbyt krótkie i ma zbyt wiele fantastycznych możliwości, by tracić czas  na sen o bezrozumnej talii kart”.

Nie wiesz, nie zdasz

Zachęta do zakupienie książki Alicja w Krainie Czarów w tłumaczeniu Magdaleny Machay jest poniekąd zrozumiała. Świetnym chwytem marketingowym jest napis: „lektura – opracowanie polecane przez nauczycieli i egzaminatorów – pewniak na teście”. W dodatku nie tylko w szkole podstawowej. Moi byli uczniowie, wiedząc o moich zainteresowaniach Alicją, obdarowywali mnie czasami drobiazgami, które wzbogacały kolekcję. Tym sposobem trafiły do mnie kopie tekstów egzaminów wstępnych z języka angielskiego na wyższe uczelnie. Naturalnie, że najbardziej zaciekawił mnie arkusz egzaminacyjny, który bazował na autorze Alicji. Po przeczytaniu kilku zdań nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że skądś znam ten tekst. Sprawdziłam i faktycznie książka, która była podstawą testu – listening – na słuchanie to Lewis Carroll Dereka Hudsona[viii]. Nie zgadzało mi się tylko jedno zdanie i w tej sprawie napisałam email do Edwarda Wakellinga, wybitnego specjalisty od Dodgsona. Niestety on także nie wiedział. Nie otrzymałam również odpowiedzi od autorki testu. Dzisiaj już wiem.

Kto nie/powinien czytać Alicję

Alicja w szkole męczy dzieci. Martin Gardner wspomina ostrzeżenie Gilberta K. Chestertona napisane z okazji setnej rocznicy urodzin Carrolla. Według Chestertona Alicja trafiła nie tylko do dzieci, ale do naukowców, co nie okazuje się dla niej korzystne. Dziewczynka z uczennicy staje się surową nauczycielką, wakacje skończyły się, a Carroll, opowiadacz zabawnych historyjek, znowu staje się Dodgsonem, wykładowcą matematyki i logiki. W arkuszach egzaminacyjnych pojawiają się wyrafinowane pytania:

  1. What do you know of the following: mimsy, gimble, haddocks’ eyes, treacle-wells, beautiful soup?
  2. Record all the moves in the chess game in Through the Looking-Glass, and give the diagram.
  3.  Outline the practical policy of the White Knight for dealing with the social problems of green whiskers.
  4.  Distinguish between Tweedledom and Tweedledee.

Obawiam się, że Alicja nie nadaje się na typową polską szkolną lekturę, ponieważ sam tekst tej czarującej baśni jest nadal tematem nieustających dyskusji między tłumaczami.

…chwile w Krainie Czarów

Pamiętając o złotym popołudniu, kiedy dziewczynka płynęła łodzią a w wyobraźni była już w krainie baśni, bliższa mi jest interpretacja Ewy Rajewskiej[ix]. Punktem wyjścia do zaprezentowania trzech strategii translatorskich jest wiersz Wisławy Szymborskiej Chwila w Troi. Problemy lingwistyczne zostawiam specjalistom. Chodzi mi raczej o oddanie atmosfery samej czynności czytania. Zupełnie inaczej musi czuć się dziewczynka, która czyta książkę, bo „ma zadane” i w dodatku będzie z tego test na ocenę. Tymczasem czytelniczka Szymborskiej nie czyta, ale jest porwana do innej dla niej rzeczywistości. Zmienia się w bohaterkę opowieści; przeżywa niezwykłe przygody i wraca. Co prawda u Szymborskiej dziewczynka jest tym powrotem zasmucona, ale przynajmniej nie obawia się złej oceny za niewłaściwą odpowiedź w szkole. „Wycieczka z szarej codzienności do baśniowej, Carrolliańskiej Troi to wyprawa terapeutyczna i radosna, prawem królującego tryumfalnie nonsensu…”.

Alicja w szkole to jednak nie absurd. [dostęp  do linków pod kolejnymi słowami: 2022.11.22] W sieci można znaleźć sporo szkół, gdzie uczniowie zapoznają się z Alicją na różnych poziomach. 

Przypisy ________
[i] M. Słomczyński, Przygody Alicji w Krainie Czarów, Czytelnik, Warszawa 1972.
[ii] R. Stiller, Przygody Alicji w Krainie Czarów, Lettrex, Warszawa 1990.
[iii] M. Gardner, The Annotated Alice Lewis Carroll, Penguin, London, 1960,1970, s.7.
[iv] M. Machay, Alicja w Krainie Czarów, wydanie trzecie rozszerzone GREG, Kraków, 2021.
[v] B. Gorska, Trzy Alicje w Krainie Czarów, Polonistyka, lipiec 1995, s.486.
[vi] M. Bartosiewicz, B. Gorska … Tacy jesteśmy podręcznik do języka polskiego klasa czwarta, JUKA , 2000, s.199.
[vii] P. Staroń, Szkoła bohaterek i bohaterów 2 czyli jak radzić sobie ze złem, Agora, Warszawa, 2021.
[viii] D. Hudson, Lewis Carroll, Longmans, Green, London-New York-Toronto, 1958.
[ix] E. Rajewska, Dwie wiktoriańskie chwile w Troi, trzy strategie translatorskie, Poznańskie Studia Polonistyczne, Poznań, 2004, s.16.