Co znalazł Arcybiskup?
„Pytanie brzmi – Co znalazł Arcybiskup?” – ten nierozwiązany problem w “Alicji w Krainie Czarów” bardzo mnie swego czasu rozbawił. Zwłaszcza jeśli postać zadająca pytanie zwykle znajduje ślimaki i robaki. Co ciekawe doceniłam tę humorystyczną wymianę zdań, dopiero gdy czytałam książkę w oryginale, czyli po angielsku. Kiedy zastanawiałam się, dlaczego czytając Alicję po polsku, nie śmiałam się serdecznie, odpowiedź była prosta – które tłumaczenie wybrać? Problem stanowi czasownik FIND. Słownik języka polskiego podaje sześć wersji jego znaczeń: znaleźć — znajdować, znajdywać
- «szukając, ustalić miejsce pobytu kogoś lub czegoś»
- «dzięki staraniom zdobyć kogoś lub coś»
- «stwierdzić występowanie czegoś w czymś»
- «natrafić na kogoś lub na coś»
- «spotkać się z czymś»
- daw. «ocenić stan czegoś, co się zobaczyło po przyjściu gdzieś»
Najczęściej spotykamy FIND w znaczeniu – znajdować, odkrywać. Natomiast znacznie rzadziej używamy polskiego czasownika „znajdować” w znaczeniu „oceniać”, które w słowniku zaznaczono określeniem „daw.”, czyli wychodzące z użycia.
What did the archbishop find?
Można zapytać – A jak polski czytelnik znajduje tłumaczenie rozmowy między Myszą i Kaczką? Która wersja wywołuje uśmiech, a która przechodzi niezauważona? Oryginalny fragment brzmi:
“…This is the driest thing I know .. ‘William the Conqueror, whose cause was favoured by the pope, was soon submitted to by the English who wanted leaders, and had been of late much accustomed to usurpation and conquest. Edwin and Morcar, the earls of Mercia and Northumbria –‘
“I proceed. Edwin and Morcar, the earls of Mercia and Northumbria, declared for him; and even Stigand, the patriotic archbishop of Canterbury, found it advisable – “
“Found what? Said the Duck.
“Found it, the Mouse replied rather crossly” “of course you know what ‘it’ means.”
“I know what ‘it’ means well enough when I find a thing,” said the Duck: “it’s generally a frog or a worm. The question is, what did the archbishop find?”
Czasownik „znalazł” gubi się w tłumaczeniach
Najzgrabniej oddał tą humorystyczną scenkę Robert Stiller.
“…Idziemy dalej: Edwin i Morcar, hrabiowie Mercji i Northumbrii, opowiedzieli się za nim; i nawet Stigand, patriotyczny arcybiskup Canterbury, znalazł to celowym …”
„Co znalazł?” zapytała Kaczor.
„Znalazł to,” odparła nieco zirytowana Mysz. „Z pewnością dobrze wiesz, co to znaczy.”
„Naturalnie, że wiem, jeżeli ja to znajduję!” odparł jej Kaczor. „Wtedy jest to zwykle żaba lub robak. Ale pytanie brzmi: co znalazł arcybiskup?” [R.S. 65]
Tłumaczone przez Marianowicza zdanie : … arcybiskup Canterbury, Stigand, znalazł się …” traci cały urok dowcipu.
Słomczyński – Wiem dobrze, co „to” znaczy, gdy to znajduję – powiedziała Kaczka – zwykle jest to żaba albo glista. Pytanie brzmiało, co znajdował arcybiskup?
Tabakowska: …Ale co znalazł patriotycznie nastawiony arcybiskup?
Pierwsza tłumaczka Alicji w Krainie Czarów oraz Grzegorz Wasowski, jeden z ostatnich tłumaczy, zdecydowali się na wprowadzenie do angielskiej powieści elementów z historii Polski.
Pytanie brzmi: Arcybiskup czy Wojewoda ?
Adela S. w 1910 roku dokonała pierwszego tłumaczenia pod tytułem „Przygody Alinki w Krainie Czarów”, które przez lata było uważane za zaginione. Obecnie możemy przeczytać, że nie tylko Alicja została mianowana Alinką, ale Władysław Herman zastąpił Wilhelma Zdobywcę lub króla Harolda. W dodatku zamiast Arcybiskupa Stiganda pojawił się wojewoda Sieciech.
Adela S. :
Po Bolesławie Śmiałym na tron wstąpił Władysław Herman, książę słaby i do rządów niezdolny, nie chcąc się zajmować sprawami kraju…(…) zdał je na wojewodę Sieciecha, który był dzielnym wojownikiem, ale złym i niesprawiedliwym człowiekiem i przez pochlebstwa jedynie znalazł…
— Znalazł, co znalazł? — zapytała kaczka.
— No znalazł — wszak wiesz, co to znaczy — odparła mysz już gniewnie.
— O tak, wiem co to znaczy, gdy coś znajduję — czasami jest to robak, albo mała żabka. Tylko, co właściwie znalazł wojewoda? (Odpowiedź: „znalazł łaskę”.)
Bardziej współczesny tłumacz, chcąc przybliżyć Alicję dzieciom, stworzył scenę z Jagiełło , Matejko i Stwoszem.
Tkanina Bayeux i Arcybiskup
Chociaż jestem Alicjanką, staram się nie ograniczać moich lektur do jednego tylko tematu. Czasami mam ochotę sięgnąć po książkę zupełnie nie związaną z Alicją. Tak było, gdy w bibliotece zobaczyłam świeżutką „Tkaninę z Bayeux” *. Od dawna fascynowała mnie ta wyszywana historia najbardziej znanej bitwy. Książka została pięknie wydana, z wieloma dokładnymi ilustracjami haftów i szczegółowymi opisami. Ta pozycja zadowoli zarówno historyków, jak i osoby haftujące. (Piszę osoby, ponieważ dowiedziałam się, że i mężczyźni, nawet z tytułami naukowymi, też haftują.) Mimo, że wcześniej o „Bayeux Tapestry” była mi znana, to teraz dowiedziałam się mnóstwa szczegółów. Średniowieczne arcydzieło , wpisane na listę „UNESCO Pamięć Świata”, to lniana tkanina długości 68 metrów wykonana blisko tysiąc lat temu. Tematem jej jest opowieść o śmierci w bitwie pod Hastings ostatniego anglosaskiego króla Anglii Heralda i zdobyciu korony przez normańskiego księcia Wilhelma, późniejszego Wilhelma Zdobywcy.
Tkaninę można określić jako wielką poprzedniczką dzisiejszych komiksów, ponieważ trzy czwarte jej długości prezentuje przygotowania do tego historycznego wydarzenia. Tak jak polscy uczniowie znają rok 1410 – zwycięskiej bitwy pod Grunwaldem, tak angielscy uczniowie znają doskonale rok bitwy pod Hastings. Zwycięstwo Normanów w 1066 roku było kluczowym momentem w historii Anglii, ponieważ wyznaczyło koniec epoki anglosaskiej. Z historią tkaniny wiąże się wiele teorii a w opisie często pojawia się słowo „prawdopodobnie”. Podobno bywała w różnych miejscach, podobno raz w roku była wystawiana wokół nawy katedry w Bayeux. Podobno wykonana została w Canterbury; podobno na zamówienie królowej Matyldy. Niezależnie jak było, fragment no 30 Tkaniny przedstawia kontrowersyjnego Arcybiskupa Stiganda stojącego obok Króla Harolda. Zainteresowanych odsyłam do książki i do Wikipedii.
Arcybiskup znalazł się … i tu i tam
Od lat podejrzewałam, że Alicja posiada umiejętność wplątywanie się w niezwykle fantastyczne światy, ale też i w zwykłą rzeczywistość. Moim zamiarem w bibliotece było uciec jak najdalej od Krainy Czarów i nie przechodzić na Drugą Stronę Lustra. Cóż bardziej odległego – tak sądziłam – niż opowieść o dziele wykonanym prawie osiemset lat wcześniej. Byłam pewna nawet po skończeniu czytania lektury o Tkaninie. Kolejnym zamiarem był powrót do tłumaczenia Alicji w wykonaniu Roberta Stillera. Nie intrygowało mnie pytanie „Co znalazł Arcybiskup?”, ale jak się mają przypisy Stillera do Gardnera. Okazało się, że fragment przemowy Myszy to cytat z podręcznika do historii „Short Course of History”, z którego uczyły się panny Liddell. W takim razie Alicja doskonale znała ten fragment z Arcybiskupem Stigandem, który został sportretowany na Tkaninie z Bayeux.
Współczesna Alicja skwitowałaby historię – Ale suchar! Nudna i stara, wysuszona na kość. Czy podobnego zdania była prawdziwa Alicja – to już jest inne pytanie.
_______________
*David Musgrove, Michael Lewis: Tkanina z Bayeux. Opowieść wysnuta , PIW, 2022