Stiller piąty tłumacz “Alicji “

Odkrycie Stillera

Robert Stiller był piątym tłumaczem Alicji w Krainie Czarów. Kim był – tłumaczem czy krytykiem innych tłumaczy – pytała Hanna Baltyn. [1*] Dla mnie był objawieniem. Dla wyjaśnienia – w Lawendowym kapeluszu opisuję swoje spotkania z Alicją, które rozpoczęły się w 1958 roku, gdy dostałam książkę w tłumaczeniu Antoniego Marianowicza. W 1972 roku kupiłam obie Alicje w tłumaczeniu Słomczyńskiego. O luksusowym wydaniu piątego przekładu, którego dokonał w 1986 roku Robert Stiller, mogłam tylko poczytać w prasie. Bez znajomości w księgarniach było nie do zdobycia. Lata później otrzymałam egzemplarz od uczennicy, która wyrosła z bajek  – jak sama powiedziała. Natomiast w roku 1993 roku trafiły do mnie przypadkowo „Przygody Alicji w Krainie czarów” w przekładzie Roberta Stillera. Ku mojej radości było to wydanie nie dość, że dwujęzyczne, to jeszcze z obszernym wstępem i przypisami. Cokolwiek później przeczytałam o Stillerze, nie zmieniło to faktu, że odkryłam Alicję po raz trzeci .

Piąty inspiruje poszukiwania pierwszej

Prawdę mówiąc, w owym czasie byłam bardziej zafascynowana angielską wersją Alicji i dodatkowymi wyjaśnieniami niż samym tekstem w przekładzie Stillera. Najbardziej intrygującą informacją wydała mi się ta o Adeli S., pierwszej tłumaczce Alicji. Wynikało, że jest to tajemnicza postać.  Nie dość, że jej nazwisko było nieznane, to jeszcze sama książka, według Stillera, znikła doszczętnie. Na szczęście piąty tłumacz dodał, że po pierwszej publikacji  pozostał  ślad w bibliografii.  To wystarczyło, abym zaczęła poszukiwania, a należy pamiętać, że Internet  wówczas dopiero raczkował. Wysyłałam zapytania  w świat – do czasopism związanych z literaturą dla dzieci, do osób, które z racji zawodu mogły coś wiedzieć. Prosiłam koleżanki o sprawdzenie w bibliotekach, które odwiedzały. Na moją prośbę Małgosia G., znajoma z Poznania, odwiedziła  uniwersytecką bibliotekę, gdzie przy okazji odkryła dla mnie tłumaczenie Janiny Zawiszy Krasuckiej w 1936 roku „W Zwierciadlanym Domu”. Tymczasem Stiller napisał w swoim wstępie, że nie posiada go żadna ze znanych mu bibliotek publicznych.

K jak Carroll

Ludwik KarrolJako że, nie miałam potwierdzenia istnienie Alinki ani z Warszawy, ani z Poznania, ani z Wrocławia, wybrałam się osobiście do Biblioteki Śląskiej w Katowicach i Jagiellonki w Krakowie. W czasie tych peregrynacji poznałam panią Barbarę Tylicką, która  podpowiedziała mi, aby szukała w Przewodniku Bibliograficznym. Dla tej jednej  Adeli S. i jej Alinki wyrobiłam kartę czytelnika i spędziłam popołudnie wertując „Przewodnik bibliograficzny . Miesięcznik dla wydawców , księgarzy, antykwariuszy, jako też czytających i kupujących książki”, ROK XXXIII Styczeń – 1910 – Grudzień”. Nieco kłopotu sprawiło odnalezienie właściwej informacji,  ponieważ  Carroll znajdował się pod literą „K” jako Karrol  Ludwik! Czułam się niczym archeolog odkopujący może nie legendarny skarb, którego szukał, ale dowód na to, że ten skarb naprawdę istniał.  Czy potwierdzi się zdanie Stillera o doszczętnym zniknięciu Alinki? Musiałam zrobić xero strony Przewodnika, aby mieć dowód na istnienie tej pozycji „zero” w typologii przekładów. 141

 

Stiller w oczach krytyki

Piąty tłumaczKiedy przeczytałam artykuł o japońskich tłumaczeniach Alicji, próbowałam zebrać informacje o polskich tłumaczach. Oprócz Barbary Tylickiej [2*] dotarłam do artykułu Wojciecha Orlińskiego, który dorosłym poleca czytać Alicje Stillera. [3*]. Anna Maria Krajewska wspomniała: „Wkrótce po Słomczyńskim za tłumaczenie arcydzieła Lewisa Carrolla zabrał się Robert Stiller, któremu jak sam twierdził – zależało głównie na poprawieniu poprzednika.” [4*] A wcześniej pisała, że przekład Słomczyńskiego nie znalazł uznania w oczach Stillera, ponieważ „nie dopatrzył się w wersji poprzednika żadnych bodaj zalet, obwiniając go o szereg rzekomych uchybień.”  [5*] Z kolei Hanna Baltyn podsumowała tłumaczenie Stillera, pisząc o bajkowym wydaniu z ilustracjami Dušana Kalláya: „Praca była wynikiem pasji poprawiania świata i wymierzania mu sprawiedliwości słowem, nie wiadomo bowiem, kim Stiller jest bardziej – tłumaczem czy krytykiem innych tłumaczy.” Wspomina także o dwujęzycznej wersji z „krytycznym komentarzem i przypisami dorównującymi integralnemu tekstowi długością”. Według mnie to Martin Gardner [6*] napisał najdłuższe komentarze, z których korzystał polski piąty tłumacz.

Opinia o Baltyn Stillerze nie zostawia wątpliwości:

                Niemniej po uważnej lekturze wniosek jest oczywisty. Alicję w Krainie Czarów Marianowicza najlepiej się czyta. Ma gładki, przyjemny i przejrzysty styl, dowcipne wierszyki i sympatyczne imiona bohaterów. (…) Słomczyński bywa mocny w wierszach, inteligentny , przewrotny, skomplikowany acz wynalazczy i dowcipny zarazem. Ma natomiast tragiczną składnię w narracji – to lektura wyłącznie dla dorosłych masochistów.  (…) Co do Stillera, to tekst nie jest ani zbyt łatwy, ani zbyt przyjemny , ani zbyt skomplikowany, ani zbyt dowcipny. Rzecz dla siebie samego, bo ani dla dzieci, ani dla dorosłych, świadczy o niepospolitym zadufaniu (hybris acuta). Dosłowny aż do bólu, idzie jak po sznurku za angielską składnią, nie przecinając zdań wielokrotnie złożonych. W wierszach z kolei pozwala sobie na zgrzytliwe zgrubienia i dwuznaczności („dziewucha”, „walenie”). Za powód do chwały poczytuje sobie wprowadzenie w Po drugiej stronie lustra fragmentu poświęconego osie w peruce.

Adekwatny przekład Stillera

Lata temu byłam zachwycona odkryciem Alicji po raz trzeci i ogromem (jak mi się wówczas wydawało) informacji o książce, jej bohaterce i autorze. Uwierzyłam, że można polegać na tak wspaniałym tłumaczu. Skoro on nie posiada informacji o enigmatycznej pierwszej edycji Alicji, to przyjęłam prawie za pewnik, że to tłumaczenie przepadło. Zdziwił mnie natomiast sposób jaki wspominał o tekście Słomczyńskim :  „..powinien go mocno zrewidować, aby stał się pełnowartościowy.” I dalej: „Powszechna opinia o przekładzie Słomczyńskiego okazała się dużo surowsza od mojej. Jego wersja nie przyjęła się u czytelników dziecięcych ani u dorosłych.” Natomiast o swoich tłumaczeniach pisze: Wydanie mojej wersji ze wspaniałymi ilustracjami Dusana Kallaya stało się sensacją …ta Alicja funkcjonuje w polskiej świadomości. Mimo dość luksusowych i drogich wydań jest rozchwytywana.  (…) To już trzecie wydanie od 1986 roku i wreszcie takie, bez którego arcydzieło to nie może być w pełni zrozumiane i docenione; bo dwujęzyczne i obszernie komentowane”.[7*]

Kontrowersje – Disclaimer

W oczach krytykiPoczątek Internetu w Polsce to lata dziewięćdziesiąte. Obecnie w sieci można znaleźć wiele materiałów na temat Alicji, Carrolla i samego Stillera. Oprócz literackich analiz, są też  wywiady i prace o jego działalności. Załączone tu linki dają szerszy obraz tłumacza-poligloty niż było to możliwe wcześniej, chociaż polemika Stillera i Korwina-Mikke mogła dać już dużo do myślenia. Nie na darmo Redakcja Literatury na Świecie opatrzyła artykuł „Dyletant w skłopie porcelany” Roberta Stillera adnotacją: Niniejszy felieton publikujemy na odpowiedzialność Autora”.[8*] Grafika na stronie tytułowej miesięcznika wydaje się symboliczna – postać walcząca piórem jak karabinem. Dzisiaj zarezonowały we mnie słowa Andrzeja Matrasa: Ocena dorobku Roberta Stillera jest trudnym zadaniem. Kontrowersje wywołuje przede wszystkim jego publicystyka. To, co w latach 70. zachwycało mnie, obecnie budzi mój sprzeciw. Język debaty powinien być wyważony, nie wolno obrażać partnerów w dyskusji, obrzucać inwektywami, wykazywać, że są idiotami, również w tak niszowej dziedzinie, jaką jest przekład literacki.

Dwujęzyczna Alicja w tłumaczeniu Stillera jest jednym z częściej przeze mnie używanych egzemplarzy spośród kilkunastu innych przekładów. Wiążą się z tą książką miłe wspomnienia odkrywania Carroll i poszukiwania Alicji. I jak teraz zabrać się za „Kryptonim „Liryka”. Bezpieka wobec literatów” Joanny Siedleckiej?

Przypisy*:
  1.  Hanna Baltyn, Alicja po obu stronach lustra. W: Nowe Książki, 1/1998, s. 28.
  2.  Barbara Tylicka, Bohaterowie naszych książek. W: Guliwer 1/ 1997, s.58-59.
  3.  Wojciech Orliński, Gatki i kocki. W:  Gazeta Wyborcza, Kultura,  16 lutego 1998.
  4.  Anna Maria Krajewska, Alicja po raz czwarty. W: Guliwer 3/1998, s. 39-41.
  5. Anna Maria Krajewska, Lewis Carroll w Krainie Czarów. W: Guliwer 6/1997, s. 19.
  6. Martin Gardner, The Annotated Alice, PenguinBooks, London, 1970.
  7. Lewis Carroll, Alice’s Adventures in Wonderland. Przygody Alicji w Krainie Czarów w przekładzie  Roberta Stillera, Lettrex, 1990.
  8. Robert Stiller, Dyletant w skłopie procelany.  W: Literatura na świecie 7(111)/1980, s.354-368

Linki, dostęp: 09.01.2023