Tłumaczenie Alicji – wyzwanie dla anglistów

Tłumaczenie Alicji w krainie czarów – która wersja najbardziej ci się podoba – pytają ludzie, którzy znają moje hobby. Trudno mi się zdecydować, ponieważ najbardziej podoba mi się oryginał. Definicja mówi, ze tłumaczenie to opracowanie tekstu w innym języku niż oryginał. Dla mnie tłumaczenie przypomina przekraczanie lustra. Niby to samo, a w której ręce będziesz trzymała pomarańczę, gdy znajdziesz się po drugiej stronie lustra – to pytanie Carrolla. Poznawanie drugiego języka to otwieranie się na nowy świat. Nie opuszczam swojej strefy komfortu, ale bardzo ją poszerzam. Dla mnie osobiście tłumaczenie to przenoszenie się w inny wymiar/ świat. Co prawa można użyć tej metafory w stosunku do czytania – przykład latarnika, który przeniósł się w mickiewiczowski świata lat dziecinnych zna każde polskie dziecko.  Jednak przekładając tekst z jednego języka na drugi, nie tylko dajemy się ponieść słowom i obrazom autora. Zastanawiamy się , jak  myśl autora oddać w języku polskim. Taka czynność wymaga niezwykłej koncentracji.

Tłumaczenie to odpływanie 

Pamiętam, gdy podczas rodzinnej tragedii miałam kilka godzin absolutnego nic-nie-robienia. Byłam jakby w zawieszeniu między tym, co się stało a tym, co nastąpi. Przypadkiem mój wzrok padł na artykuł o pszczołach w Indiach. Nic nie mogło być bardziej dalekie od uczuć, jakie przeżywałam. Jednak ten tekst mógł być ważny dla innego członka rodziny i odruchowo zaczęłam go tłumaczyć. Znam się trochę na pszczołach, ale opis zdobywania miodu w Indiach różnił się znacznie od naszego. Musiałam skoncentrować swoje umiejętności językowe, a nie jestem profesjonalną tłumaczką,  i znajomość pszczelarstwa, aby polski tekst był zrozumiały dla mojego odbiorcy. Pracowałam tak intensywnie, że niemal wspinałam się po drzewie razem z indyjskim zbieraczem miodu. Dopiero , gdy skończyła, wróciłam do smutnej rzeczywistości.

Różnica między Agnieszką a Mary Poppins

Czasami ludzie myślą, że każdy, kto nieźle zna język obcy, może również być tłumaczem literatury pięknej. Nie do końca jest to możliwe. To tak jakby nauczycielka nauczania początkowego miała nagle uczyć maturzystów i na odwrót. Pewno obie dałyby jakoś radę, ale kluczowe jest słowo „jakoś”. Również filolożka ze specjalnością nauczycielską może zastąpić tłumaczkę, ale czy jakoś pracy będzie ta sama? Tłumaczka zna wiele pułapek językowych czy formalnych, nad którymi nieprofesjonalista przejdzie do porządku dziennego. Ot, choćby przykład „Agnieszki” o niani, która potrafi czarować.  To jedna z moich ulubionych książek w dzieciństwie.. Zdziwiłam się, kiedy jako już dorosła przeczytałam, że to nie Agnieszka tylko … Mary Poppins. Okazało się, że autorka zwróciła się do polskiego wydawcy z żądaniem przywrócenia bohaterce prawdziwego nazwiska, czyli nie Agnieszka a Mary Poppins. Uzasadniała, że postać znana na całym świecie nie będzie w Polsce identyfikowana  z Agnieszką. W zamierzeniu tłumaczki, polskie tłumaczenie miało być bardziej przyjazne  młodszym dzieciom.

Złote popołudnie Alicji  i  jego tłumaczenie 

O ile Agnieszka gładko abdykowała na rzecz Mary Poppins, o tyle nie udało się przywrócić prawdziwego imienia Puchatkowi. Ten Puchatek tak bardzo wrósł w wyobraźnie dzieci, które następnie  przeniosły go w swoją dorosłość, że prawdziwa Winnie-the-Pooh nie miała szans.  O ile polskie dzieci łatwo zaakceptowały  Kubusia Puchatka a nie przyjęły Winnie, o tyle największe zamieszanie sprawiła Alicja. W Polsce mamy w zasadzie jedno tłumaczenie Kubusia , ale aż dwanaście tłumaczeń Alicji wg Wikipedii. Książka wyszła drukiem w 1865 roku, a polscy czytelnicy czekali aż 45 lat, aby ją poznać i to raczej w formie niedoskonałej. A potem przeciętnie co dziewięć lat pojawiało się nowe tłumaczenie Alicji.  Chociaż w 2010 roku wydano aż trzy tłumaczenia. Na czym polega fenomen tej Małej i jej dziwnej krainy do dziś zastanawiają się naukowcy i krytycy. Jakim wyzwaniem jest dla tłumacza widać już od samego początku. Ot , choćby wierszyk, który otwiera drzwi do Krainy Czarów:

Lewis Carroll
All in the golden afternoon

Full leisurely we glide;

For both our oars, with little skill,

By little arms are plied,

While little hands make vain pretence

Our wanderings to guide.

Polskie wybrane tłumaczenie

Maria Morawska (Antoni Lange)
Wszyscy my w złote popołudnie

Razem płyniemy sobie wolno;

Lecz drobnych ramion nikła siła

Popychać wiosła jest niezdolną.

Próżno nas małe pragną rączki

Kierować w podróż te dokolną!

3.

Antoni Marianowicz
Łódź nasza płynie ociężale,

Słońce przygrzewa cudnie;

Trudno sterować w tym upale,

Wiosłować jeszcze trudniej;

Niosą więc nas łagodne fale

W złociste popołudnie.

4.

Maciej Słomczyński
Pośród złotego popołudnia

Łódź się nie ślizga prawie,

Gdyż oba wiosła w małych rączkach

Pracują mało wprawnie,

A małe dłonie nadaremnie

Ster dzierżą w tej wyprawie.

5.

Robert Stiller
Cali w złocistym popołudniu

Suniemy sobie z wolna,

Gdyż praca wioseł w małych garstkach

Niewprawna jest i mozolna

I z małym skutkiem sili się rączka,

Sterować nami niezdolna.

6.

Jolanta Kozak
Złocistym popołudniem

Płyniemy wolniutko,

Bo małe rączki dzisiaj

Wiosłować chcą łódką,

A łódka małym rączkom

Posłuszna jest krótko.

7.

Krzysztof Dworak
Cali w złotawym popołudniu

Radośnie tniemy wodę;

Gdyż nasze wiosła w niemałym trudzie

Drobne ramionka wiodą.

Malutkie dłonie na próżno pragną

Prowadzić nas swoją drogą.

10.

Magdalena Machay
Leniwym, złotym popołudniem

Żeglujemy powoli,

A wiosło mało wprawną  rączką

Po wodzie się gramoli.

Nie wiadomo, gdzie dopłyniemy,

Bo dłoń steru się boi.

 

Nie tylko siostra Alicja tamtego lipcowego popołudnia siedziała z zamkniętymi oczami i zdawało jej się, że jest w Krainie Czarów. Mnie zdaje się to znacznie częściej , ale o tym w następnym wpisie.