Wspomnienia, które oszukują – Sprawdzam!
„Niewiele rzeczy oszukuje tak bardzo jak wspomnienia.” Carlos Ruiz Zafon
Wspomnienia to czas, kiedy o obecnej pandemii będziemy mówili z mieszanką zgrozy i uśmiechu. Sześć wypożyczonych z biblioteki książek przeczekało pandemię na moim biurku. W dniu ponownego otwarcia biblioteki na wszelki wypadek wypożyczyłam tylko jedną. W poszukiwaniu Alicji wybrałam co prawda niewłaściwy tom tetralogii Cmentarza zapomnianych książek. – Cień wiatru. Alicji tam nie było, a uwagę moją zwróciło zdanie o wspomnieniach, które oszukują. Drugie zdanie jest bardziej dramatyczne : „Słowa, którymi z małostkowości czy z ignorancji zatruwa się serce własnego dziecka, zostają na zawsze pamięci i prędzej czy później spopielają mu duszę.” Miałam szczęście mieć dobre dzieciństwo i wspierających rodziców. Mimo trudnych czasów wychowałam się wśród ludzi, których dzisiaj dobrze wspominam. A moje rodzinne Działdowo we wspomnieniach jest trochę miasteczkiem jak z bajki. I co ciekawe, samo miasto rozbudowało się bardzo, ale dzisiejsi mieszkańcy są tak samo życzliwi jak kiedyś, o czym świadczą książki, które dostaję.
Dominik mówi wspomnieniom: – Sprawdzam!
Kiedy odwiedziłam Działdowo dziesięć lat temu, widziałam dużo zmian – czasami na lepsze, czasami na gorsze. Nie miałam wrażenia, że moje wspomnienia mnie oszukują, dlatego prawdopodobnie zapomniałbym o tym zdaniu, gdyby nie list Dominika Juszczyka. Podobnie jak smak magdalenki wywołał u Prousta wspomnienia , tak zwykły koktajl truskawkowy pozwolił Dominkowi wrócić do lat dziecinnych. Wspomniał też o filmie, który kiedyś go zachwycił, a obejrzany ponownie – rozczarował, ale jednocześnie pokazał, jaką drogę przeszedł i co osiągnął. Rozczarowująca okazał się też książka z dzieciństwa, którą przeczytał ponownie jako dorosły. W konsekwencji pisze „Dlatego czasami sięgam do wspomnień i mówię sprawdzam, zapisuję nową wersję i uzbrojony w nią idę w moją drogę….” Swój list zakończył pytaniem, jakie mam wspomnienia z grudnia 2012 roku i jakie wyciągam z tych wspomnień wnioski. Sprawdziłam – w tym czasie robiłam z uczniami gazetkę o Australii, ponieważ odezwała się do mnie z propozycją kolejnej współpracy znajoma nauczycielka.
Moje dobre oxfordzkie wspomnienia
Jednak to przykład Dominika dotyczący książki przemówił do mnie szczególnie, ponieważ swoją książkę z dzieciństwa czytałam wielokrotnie i wciąż odkrywałam coś nowego. A wspomnienia wzbudził dopiero co obejrzany film. Kiedyś wymyśliłam sobie zdanie, że to nie ja wybrałam Alicję, ale Alicja wybrała mnie. Dowodem jest na to fakt, że ciągle pojawia się niespodziewanie , nawet gdy jej nie szukam. Jak Kot z Cheshire pojawiał się znienacka przed dziewczynką , tak film BBC …pojawił się, gdy szukałam czegoś w Internecie. Musiałam go zobaczyć, bo zaczyna się jak bajka, jak moje pierwsze spotkanie z Alicją w Oxfordzie. Czy wspomnienia mnie oszukują? Sprawdzam. Obrazy zaczynają się multiplikować. Choćby przejażdżka łodzią – w dzieciństwie tylko mogłam ją sobie wyobrazić. W rzeczywistości odbyłam podobną przejażdżkę tyle tylko, że w Cambridge. Jednak w Oxford jadłam z synem lunch nad rzeką i byłam w Christ Church. Na trzynaścioro osób, które występują w tym filmie, trzy poznałam osobiście. A jak jest u Ciebie? Też uważasz, że wspomnienia oszukują czy mówisz – Sprawdzam!
Wspomnienia mogą oszukiwać. Wszczepianie fałszywych wspomnień (na pewnych warunkach) to jeden z prostszych mechanizmów.. Ale jeśli wspomnienia przywołują miłe łaskotanie i spokojną błogość, a Ty wiesz, że mogą trochę naginać przeszłość, to po co je prostować? Jeśli właśnie tak coś pamiętam z okresu, w którym się wydarzyło, wtedy tak to odebrałam jako miłe, inspirujące i fajne, to niech tak zostanie. I niech tak to pamiętam. Jestem pełna dobrych wspomnień (pewnie, że trochę zniekształconych) i dobrze mi z tym. Wiem, ze sprawdzanie może przynieść rozczarowanie, że książka przeczytana 30 lat temu dziś będzie odebrana zupełnie inaczej.
A z drugiej strony – jeśli uczestnikami jakiegoś wydarzenia jest kilka osób, każda z nich zapamięta coś innego. Po latach może okazać się, porównując wspomnienia,że one tak się różnią, że mamy wrażenie, iż brały udział w zupełnie innych zdarzeniach…. Tak to już jest z tą naszą pamięcią. Więc czasami sprawdzam, ale nie dyskutuję.
To zdaje się Yuval Harari twierdzi, że homo sapiens różni się od swoich poprzedników unikatową umiejętnością – wymyślaniem historii i wierzeniem w nie. Może przez to nasze życie jest łatwiejsze? A dobre wspomnienia są niezłym bagażem na dalsze życie. Czy warto sprawdzać? Czasami tak, aby zobaczyć jak wielki postęp zrobiliśmy od poprzedniego razu. I masz, Mała, rację, że każdy uczestnik pamięta co innego. Na rodzinnym spotkaniu robiliśmy zdjęcia. Dopiero wyniki prac czterech osób dały pełniejszy obraz całości. Każdy z nas fotografował z innego punktu widzenia i … siedzenia. 🙂